środa, 18 lipca 2007

Jak przekonać kogoś, aby zadbał o swoją finansową przyszłość?

Na to Pytanie nie ma jednej, prostej odpowiedzi. Nieraz zmagałem się z tym problemem. Jak przekonać kogoś i jednocześnie nie wyjść na natręta. Jest to tym bardziej trudne, ponieważ w Polsce temat pieniędzy ciągle jest niechętnie poruszany w śród znajomych.

Robert Kiyosaki w swojej książce "Kto zabiera Twoje pieniądze?" w jednym z rozdziałów napisał:

--------------------------------------
Największa obawa Amerykanów

Podczas jednej z moich pogadanek młoda kobieta podniosła rękę i zapytała:
- Dlaczego ultrawysokie zyski są takie ważne? Dlaczego nie można stawać się bogatym powoli? I dlaczego w ogóle pieniądze mają tak ogromne znaczenie? Czy bycie szczęśliwym nie jest ważniejsze?
Za każdym razem, gdy mówię o pieniądzach i stawaniu się bogatym, zawsze wśród słuchaczy znajdzie się ktoś o nastawieniu, które ja nazywam cyniczną postawą opartą na stwierdzeniu: „pieniądze nie są ważne". Tym razem byłem przygotowany. Uśmiechnąłem się i rozdałem artykuł z dziennika USA Today. Gazeta przeprowadziła ankietę i odkryła, że „wizja wyczerpania się pieniędzy wywołuje wśród Amerykanów największy strach". Ich główną obawą nie jest nowotwór, przestępczość czy wojna atomowa. Nowym największym strachem jest dla nich wizja wyczerpania się pieniędzy, gdy będą już w podeszłym wieku. Bardzo obawiają się również długiego życia bez pieniędzy. Większość Amerykanów zdaje sobie sprawę, że system ubezpieczeń społecznych i państwowe ubezpieczenie zdrowotne mogą nawet nie dotrwać do czasu, gdy oni będą potrzebowali pomocy na stare lata.

Pozwoliłem, aby ta młoda kobieta przeczytała artykuł grupie, a ja w tym czasie napisałem na tablicy „Finansowa gra". Poniżej narysowałem następujący schemat:




Gdy już przebrzmiały ostatnie słowa artykułu, zapytałem:
- Czy wiedziała pani, że do końca 2010 roku 78 milionów Amerykanów skończy 65 lat lub więcej? Co trzeci nie ma planu emerytalnego.
- Słyszałam o tym. Ale dlaczego nazywa pan to grą?
Wziąłem oddech, wskazałem na kolumnę „Wiek" na tablicy i powiedziałem:
- Gra często dzieli się na kwarty. Na przykład mecz profesjonalnego futbolu amerykańskiego rozgrywany jest w 15-minutowych kwartach. Wielu ludzi opuszcza szkołę w wieku około 25 lat i planuje przejść na emeryturę, mając 65 lat. Oznacza to, że finansowa gra, w którą gramy, trwa 40 lat, czyli jedna kwarta to 10 lat. Mamy nadzieję, że w ciągu tych 40 lat zarobimy i odłożymy wystarczająco dużo pieniędzy na emeryturę. Ja byłem w stanie wydostać się z tej gry na początku 3. kwarty, w wieku 47 lat. Moja żona Kim zwyciężyła w swojej grze, mając 37 lat, tuż po zakończeniu 1. kwarty. Czy rozumie pani, co mam na myśli, mówiąc o tej grze?
Młoda kobieta pokiwała twierdząco głową, cały czas ściskając w ręku artykuł z USA Today.
- A jeśli nie mają wystarczająco dużo pieniędzy i pracują po 65. roku życia, to nazywa pan to „dogrywką" - upewniła się.
- Zgadza się. Właściwie to może im to wyjść na dobre, ponieważ praca sprawi, że będą zdrowsi. Różnica jednak polega na tym, czy muszą, czy chcą pracować.
- A „koniec czasu" oznacza, że mimo iż żyjemy, to fizycznie nie jesteśmy już w stanie pracować.
- To prawda - odpowiedziałem, skinąwszy głową. - Czy zechce mi pani powiedzieć - nie podając mi swojego wieku - w której kwarcie
finansowej gry pani się teraz znajduje i czy nadal pani gra, czy już pani w niej wygrała? - zapytałem.
- Mogę panu powiedzieć, ile mam lat. Mam 32 lata, co plasuje mnie
w 1. kwarcie pańskiej finansowej gry.
Po chwili przerwy powiedziała:
- I daleko mi do zwycięstwa. Jestem pogrążona w długach związanych z kredytem studenckim, z opłatami za dom, za samochód, z podatkami i zwyczajnym codziennym życiem. To wszystko zabiera większą część moich zarobków.
Pozwoliłem, żeby jej słowa odbiły się echem po sali. Po długiej ciszy zacząłem mówić:
- Dziękuję za szczerość. A gdyby zaczynała pani 4. kwartę - powiedzmy miałaby pani 55 lat- i dopiero co straciła pani dużo pieniędzy na giełdzie, czy byłoby panią stać na inwestowanie długoterminowe? Czy mogłaby pani sobie pozwolić na kolejny spadek koniunktury na rynku? Czy mogłaby pani pracować i czekać, podczas gdy pani pieniądze zarabiałyby niecałe 10% rocznie?
- Nie - usłyszałem w odpowiedzi.
- Czy teraz pani rozumie, dlaczego ważne jest, żeby mieć wystarczająco dużo pieniędzy, oraz dlaczego zwiększanie własnej inteligencji finansowej i generowanie większych zysków w krótszym czasie przy mniejszym ryzyku ma tak ogromne znaczenie?
Potwierdziła skinieniem głowy.
Chcąc dobitniej przedstawić moją myśl, zapytałem:
- Czy teraz jest dla pani jasne, dlaczego uzależnianie swojej finansowej przyszłości od wahań rynku papierów wartościowych nie ma większego sensu? Czy teraz pani rozumie, dlaczego przekazywanie swoich pieniędzy obcym ludziom, którzy usiłują odgadnąć, jakie akcje będą dobre, a jakie złe, nie jest zbyt mądrym działaniem? Czy ma to jakikolwiek sens, by ciężko pracować i z wiekiem płacić coraz wyższe podatki, aby potem uświadomić sobie, że nic nam nie zostało po ciężko przepracowanym życiu?
- Nie - odparła.
Wiedząc, że zrozumiała, dlaczego przejęcie kontroli nad własnymi pieniędzmi w celu osiągnięcia wyższych zysków jest ważne, dodałem cicho:
- I czy rozumie pani, dlaczego największym strachem Amerykanów jest wizja wyczerpania się pieniędzy, gdy będą już w podeszłym wieku?
- Tak - przyznała drżącym głosem. - Moi rodzice są przerażeni tym, że za kilka lat będą musieli zamieszkać razem ze mną. Także się tego boję. Bardzo ich kocham, jestem ich jedynym dzieckiem. Mam męża i trójkę dzieci. Zastanawiam się, w jaki sposób będziemy mogli pozwolić sobie na utrzymanie naszej rodziny i moich rodziców, gdy się zestarzeją, i jeszcze odłożyć coś na edukację dzieci i naszą emeryturę?

--------------------------------------

Po przeczytaniu tego rozdziału na pewno łatwiej jest przekonać kogokolwiek, że zadbanie już teraz o naszą przyszłość jest niezmiernie ważne.
dodajdo.com

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie przekonałeś mnie, bo systemy emerytalne w USA i u nas różnią się całkowicie. Ryzyko co prawda istnieje, ale nie tak wielkie jak tam.

Michał Batorowicz pisze...

Chyba żartujesz. Uważasz, że w Polsce można godnie żyć z emerytury? To jakieś kpiny. Przecież nie wiadomo czy ZUS wytrzyma kolejne 10lat. Dlaczego mam siedzieć i czekać na 1000zł emerytury a może i to nie? Ja wolę wziąć sprawy w swoje ręce.

Anonimowy pisze...

Chodzi mi raczej o to, ze nie mozna porownywac obydwu systemow, bo tak bardzo sie roznia.

Czy mozna zyc godnie? No coz, zyc mozna, godnie - chyba nie. Kiyosaki natomiast roztacza wizje zebrakow odzywiajacych sie odpadami ze smietnikow. Nie przesadzajmy.

Zwroc uwage na to, ze opieke zdrowotna (jaka by ona nie byla) mamy wlasciwie darmowa, w USA - nie.

Pewnie tez jestem dosc negatywnie nastawiony do artykulu, bo nie przypadl mi do gustu _niby_ swietny "Bogaty ojciec, biedny ojciec" jego autorstwa.

Pozdrawiam i zycze powodzenia w prowadzeniu bloga.

Żona o mnie ;)

Michał poprosił mnie o napisanie jego krótkiej charakterystyki..... tylko jak go scharakteryzować w kilku zdaniach? To wydawało mi się niemożliwe! Ale spróbowałam.

Krótko napisałabym, że jest wspaniałym człowiekiem. I to by wystarczyło :) Ma w głowie tyle niezwykłych pomysłów i tyle zaskakujących myśli, że nawet ja nie wiem skąd on je bierze.... :) Odkąd zajmuje się psychologią sukcesu zmienił się. Jest jeszcze bardziej ambitny i zdobywa wszystko, co tylko zaplanuje. To naprawdę niesamowite, ale taki jest. Jest ciekawy całego świata i chce wiedzieć wszystko o wszystkim. A przede wszystkim chce zdobyć wszystko. W dobrym znaczeniu tego określenia. Chce, żebyśmy byli szczęśliwi i dlatego pracuje nad sobą non stop. Jest dobry w tym co robi. Zajmując się motywacją, psychologią sukcesu, robi to, co lubi i wychodzi mu to niesamowicie. Zadziwia mnie po tysiąc razy dziennie swoimi przemyśleniami i kolejnymi niezwykłymi pomysłami. To wyjątkowy człowiek, który chce osiągnąć w życiu bardzo wiele.

A przede wszystkim to wspaniały mąż i przyjaciel.

Magda :) żona